Anna Jur: Przechodziłam nastoletni bunt, kiedy przyśniły mi się Szaraki. W
momencie zwątpienia, ołowianej złości i samotności, pojawiły się w moich
snach fruwające, lekkie i zdecydowane postacie bez płci i twarzy.
Zaczęłam je szkicować, rysować długopisem w zeszytach, potem farbami na
obrazkach, potem olejami na obrazach. Ówcześnie już mocno wkręcona w
malarstwo, nie odnosiłam zacnych sukcesów, więc sztuka ta pozostała na
zawsze moją mocną pasją, a Szaraki bardzo, bardzo prywatną obserwacją
rzeczywistości lub przekazu moich uczuć...
Od dzieciństwa również kroiłam wszelkie wartościowe ubrania w domu (szczególnie mamy) aby ustroić lalki, szyjąc im wymyślone przeze mnie kreacje. Chyba to zostało, bo obecnie choć już nie kroję mamie bluzek, to zdarza się że kroję, szyję i maluję również dla niej, jak i dla wszystkich tych, którzy pragną ubrać na siebie coś całkowicie innego, coś czego nie znajdą w sklepach.
Od dzieciństwa również kroiłam wszelkie wartościowe ubrania w domu (szczególnie mamy) aby ustroić lalki, szyjąc im wymyślone przeze mnie kreacje. Chyba to zostało, bo obecnie choć już nie kroję mamie bluzek, to zdarza się że kroję, szyję i maluję również dla niej, jak i dla wszystkich tych, którzy pragną ubrać na siebie coś całkowicie innego, coś czego nie znajdą w sklepach.
Lubię wymyślać, składać materiały, kombinować nowe kroje, dogadywać ciuch oraz malunek z klientem tak, aby czuł się wyjątkowo.
STRONY SZARAKOWA:
FOTOGALERIA:
1. SZARAKOWO NA ARTYSTACH
2. ZWIERZĘTA
3. SUTASZ
4. INNE